Zmieniłam mój nawyk kupowania książek na chodzenie do biblioteki. Myślę,że to jest dobra zmiana, gdyż mamy tu aż dwa plusy! 1) Można zaoszczędzić trochę grosza, 2) Można zaoszczędzić trochę miejsca w pokoju. Minusy też by się znalazły,ale lepiej jest skupić się na pozytywnych aspektach takich zmian, żeby nie kusiło.
Chyba czas przejść do rzeczy, a konkretniej do książki, którą wczoraj przeczytałam. Tak, to kolejna książka, którą przeczytałam w kilka godzin. Niektóre książki mają coś w sobie,że nie możemy się od nich oderwać. Takie książki często się nie zdarzają, przynajmniej nie mi. Znowu odchodzę od tematu, jestem chyba w tym mistrzem,hahaa.
Teraz naprawdę przechodzimy do tematu. Książka, którą ostatnio znalazłam w bibliotece to "Ostatnia noc Olivii" Christiny McDonald. Oczywiście jest to thriller psychologiczny, bo cóż by innego? Ostatnio nie czytam nic innego, same thrillery. Akcja książki dość szybko się zaczyna, gdyż już na pierwszej stronie mama głównej postaci, czyli Olivii, dostaje nad ranem ze szpitala telefon,że jej córka miała wypadek i jest bardzo tragicznym stanie. Dziewczyna spadła z mostu i doznała śmierci mózgu,jej ciało jednak dalej funkcjonuję,ale nie ma nadziei, że Olivia kiedykolwiek się obudzi. Olivia, dziewczyna z pozoru wydaje się być idealna i lubiana, więc dlaczego miałaby się zabić, bądź co gorsza, dlaczego ktoś miałby ją zabić. Policja uznaję to za wypadek i nie prowadzą dalej śledztwa. Abi, mama dziewczyny, jednak nie wierzy w to i prowadzi dochodzenie na własną rękę. W trakcie Abi dowiaduję się sporo nowych rzeczy o córce, o których nie miała pojęcia, jak się okazało Olivia miała dużo tajemnic. Myślę,że tyle mogę zdradzić,żeby za dużo nie ujawnić. Książkę polecam wszystkim. Miłośnikom thrillerów i nie tylko. Książka ma jedyne 333 strony i czyta się ją bardzo dobrze.Wydana w 2019, więc to jeszcze nowość.
Serendipity ;)